Czasu mamy tyle ile mamy – w każdej chwili podejmujemy decyzję, na co go przeznaczamy.
Gdy mówimy „nie mam czasu na sprzątanie” to tak naprawdę
mówimy jakby połowę prawdy. A przekaz tych słów jest taki „ja to nawet chwiałem
sprzątnąć, ale nic nie mogłem zrobić – przecież nie miałem czasu”.
A przecież każdy dzień na 24 h, liczba dni w miesiącu też jest stała i mamy
dokładnie tyle czasu ile mamy. Mamy też tyle rzeczy do zrobienia ile mamy i to
my podejmujemy decyzję na co ten czas przeznaczamy. Czasem świadomie a czasem
nie. Jak inaczej brzmiałby przekaz: „Nie sprzątnąłem bo w tym czasie
zdecydowałem się odpocząć lub wybrałem zrobienie zakupów i wstawienie prania”.
Nim następny raz powiesz „Nie miałem czasu by…” – zadaj sobie pytanie czy to
jest pełna prawda. Kto zdecydował o tym? Co tak naprawdę wybrałeś by zrobić w
danym czasie?
Warto odzyskiwać odpowiedzialność za własne wybory, czas, życie…
I właśnie o tym między innymi ostatnio Bibi rozmawiała z Zenonem:
***
Był ciepły, słoneczny, majowy poranek. Zenon wstał wcześnie w świetnym
humorze. Miał dużo energii i wiele pomysłów co możne zrobić w taki piękny,
wiosenny dzień.
Szybciutko zjadł śniadanie i wypił swoją ulubiona kawę zbożową z mleczkiem
kokosowym.
Był gotowy na poranną gimnastykę. Wyszedł na polanę i ochoczo ćwiczył.
Był gotowy na poranną gimnastykę. Wyszedł na polanę i ochoczo ćwiczył.
Szykował się do wiosennego Maratonu Leśnego Zakątka. Chciał być dobrze
przygotowanym do biegu. Całkiem niedawno odkrył, że bieganie sprawia mu wielką
frajdę. –Ach ten wiatr w sierści, gdy biegnę! To takie niepowtarzalne uczucie –
pomyślał Zenon. Po skończonej rozgrzewce ruszył w codzienny bieg – biegał od
swojej chatki do domu Pana Borsuka a potem na rzeczkę i z powrotem.
Gdy wracał był naprawdę zmęczony, bardzo mu się chciało pić a jednocześnie
bardzo się cieszył – bo z dnia na dzień miał lepszą kondycję fizyczną i biegł
coraz szybciej. – Chyba za kilka dni będę mógł zwiększyć dystans to znaczy
pobiegnę dalej, może nawet do domu jaszczura Franka, który mieścił się po
drugiej stronie Leśnego Zakątka – powiedział do siebie zadowolony Zenon.
Po czym wziął kubek wody z cytryną i miętą, usiadł na ławce przez chatką.
Słuchał śpiewu ptaków a ciało wygrzewał w słońcu i w głowie ustalał plan zadań
na dzisiaj. Chcę zamieść chatkę by było czysto i przyjemnie, wytrzepać narzutę,
naprawić rowerek wiewióreczek, odwiedzić Bibi i dowiedzieć się co u niej
słychać …
Tymczasem leśną ścieżka podskakując przechadzała się żyrafa Bibi i gdy już
był stosunkowo blisko szakala wesoło powiedziała: Cześć Zenonie! Jak się masz
dzisiaj?
-Co ty tutaj robisz? – zapytał z ciekawością Zenon, bo zupełnie nie
spodziewała się Bibi dzisiaj u siebie.
-Ach, wiesz wstałam wcześnie rano i gdy zobaczyłam słonko pomyślałam, że to
świetny dzień by się z tobą spotkać. Miałam piec tatrę gruszkową i posadzić nowe
kwiatki w ogrodzie. Jednak moje różki i serduszko dawały mi sygnały by dzisiaj
sobie odpuścić listę zadań i spotkać się z tobą – mówiła powoli żyrafa, po czym
wzięła głęboki wdech i po chwili kontynuowała: - Ostatnio rzadziej się
spotykamy bo ty trenujesz do Maratonu a ja szykuję wystawę obrazów swoich i
przedszkolaków z Leśnego Przedszkola. TO – są bardzo ważne rzeczy a
jednocześnie nie chcę zapomnieć o przyjaciołach i odpoczynku. Co powiesz na
wspólny piknik nad rzeką? – zapytała z promiennym uśmiechem Bibi.
Zenon zamyślił się nad słowami Bibi i nad jej pytaniem. Naprawdę miał bardzo dużo rzeczy do zrobienia – pomyślał. Powonieniem je zrobić jak najszybciej – dodał do sobie w myślach. Po czym zawahała się i powiedziała na głos ale wciąż jakby do siebie: - Moje plany, obowiązki są ważne i chcę się z nich wywiązać. Umówiłem się sam z sobą na plan treningów, obiecałem wióreczkom naprawić rowerek a także chciałem zaprosić wiosnę do chatki i pięknie ją wysprzątać. I wiem, że to zrobię. Tylko skąd pomył by zrobić te rzeczy jak najszybciej i to teraz? Ciekawe – mruczał sam do siebie Zenon.
Skrzywił nos, zmarszczył czoło – co zazwyczaj wskazywało, że intensywnie myśli i już po chwili powiedział: -Bibi z wielką przyjemnością pójdę z tobą na spacer i piknik. Mam jednak pytanie: czy zgodziłabyś się byśmy pobiegli nad rzeczkę – mógłbym w ten sposób trochę dodatkowo poćwiczyć po drodze?
-Ach to świetny pomysł – powiedziała radośnie Bibi – po zimie ja też potrzebuję teraz więcej ruchu.
-Ale nim pójdziemy to ja mam też do ciebie Zenonie pytanie: bo mówiłeś do
siebie o tych wszystkich planach na dzisiaj i obowiązkach – i chciałabym spytać
czy jesteś pewny swojej decyzji z piknikiem i spacerem? – spytała nieco
zatroskana żyrafa.
A Zenon pokiwała głową i powoli powiedział: TAAAAK! TAAAK! – bo wiesz czasu
mamy tyle ile mamy, ale to my decydujemy na co go przeznaczamy i teraz ja
wybrałem, że chcę spędzić poranek z tobą. I wiesz co jeszcze – świetnie się z
tym czuję. I wiem też, że jak wrócimy to z radością zabiorę się do moich
zaplanowanych czynności- to powiedziawszy uścisnął radośnie Bibi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz