wtorek, 7 maja 2013

Co to tak naprawdę znaczy - "nie mam czasu"?


Czasu  mamy tyle ile mamy – w każdej chwili podejmujemy decyzję, na co go przeznaczamy. 
Gdy mówimy „nie mam czasu na sprzątanie” to tak naprawdę mówimy jakby połowę prawdy. A przekaz tych słów jest taki „ja to nawet chwiałem sprzątnąć, ale nic nie mogłem zrobić – przecież nie miałem czasu”.
A przecież każdy dzień na 24 h, liczba dni w miesiącu też jest stała i mamy dokładnie tyle czasu ile mamy. Mamy też tyle rzeczy do zrobienia ile mamy i to my podejmujemy decyzję na co ten czas przeznaczamy. Czasem świadomie a czasem nie. Jak inaczej brzmiałby przekaz: „Nie sprzątnąłem bo w tym czasie zdecydowałem się odpocząć lub wybrałem zrobienie zakupów i wstawienie prania”.
Nim następny raz powiesz „Nie miałem czasu by…” – zadaj sobie pytanie czy to jest pełna prawda. Kto zdecydował o tym? Co tak naprawdę wybrałeś by zrobić w danym czasie?
 
Warto odzyskiwać odpowiedzialność za własne wybory, czas, życie…

  I właśnie o tym między innymi ostatnio Bibi rozmawiała z Zenonem:
***
Był ciepły, słoneczny, majowy poranek. Zenon wstał wcześnie w świetnym humorze. Miał dużo energii i wiele pomysłów co możne zrobić w taki piękny, wiosenny dzień.
Szybciutko zjadł śniadanie i wypił swoją ulubiona kawę zbożową z mleczkiem kokosowym. 
Był gotowy na poranną gimnastykę. Wyszedł na polanę i ochoczo ćwiczył. 

Szykował się do wiosennego Maratonu Leśnego Zakątka. Chciał być dobrze przygotowanym do biegu. Całkiem niedawno odkrył, że bieganie sprawia mu wielką frajdę. –Ach ten wiatr w sierści, gdy biegnę! To takie niepowtarzalne uczucie – pomyślał Zenon. Po skończonej rozgrzewce ruszył w codzienny bieg – biegał od swojej chatki do domu Pana Borsuka a potem na rzeczkę i z powrotem.
Gdy wracał był naprawdę zmęczony, bardzo mu się chciało pić a jednocześnie bardzo się cieszył – bo z dnia na dzień miał lepszą kondycję fizyczną i biegł coraz szybciej. – Chyba za kilka dni będę mógł zwiększyć dystans to znaczy pobiegnę dalej, może nawet do domu jaszczura Franka, który mieścił się po drugiej stronie Leśnego Zakątka – powiedział do siebie zadowolony Zenon.
Po czym wziął kubek wody z cytryną i miętą, usiadł na ławce przez chatką. Słuchał śpiewu ptaków a ciało wygrzewał w słońcu i w głowie ustalał plan zadań na dzisiaj. Chcę zamieść chatkę by było czysto i przyjemnie, wytrzepać narzutę, naprawić rowerek wiewióreczek, odwiedzić Bibi i dowiedzieć się co u niej słychać …

Tymczasem leśną ścieżka podskakując przechadzała się żyrafa Bibi i gdy już był stosunkowo blisko szakala wesoło powiedziała: Cześć Zenonie! Jak się masz dzisiaj?
-Co ty tutaj robisz? – zapytał z ciekawością Zenon, bo zupełnie nie spodziewała się Bibi dzisiaj u siebie.
-Ach, wiesz wstałam wcześnie rano i gdy zobaczyłam słonko pomyślałam, że to świetny dzień by się z tobą spotkać. Miałam piec tatrę gruszkową i posadzić nowe kwiatki w ogrodzie. Jednak moje różki i serduszko dawały mi sygnały by dzisiaj sobie odpuścić listę zadań i spotkać się z tobą – mówiła powoli żyrafa, po czym wzięła głęboki wdech i po chwili kontynuowała: - Ostatnio rzadziej się spotykamy bo ty trenujesz do Maratonu a ja szykuję wystawę obrazów swoich i przedszkolaków z Leśnego Przedszkola. TO – są bardzo ważne rzeczy a jednocześnie nie chcę zapomnieć o przyjaciołach i odpoczynku. Co powiesz na wspólny piknik nad rzeką? – zapytała z promiennym uśmiechem Bibi.

Zenon zamyślił się nad słowami Bibi i nad jej pytaniem. Naprawdę miał bardzo dużo rzeczy do zrobienia – pomyślał. Powonieniem je zrobić jak najszybciej – dodał do sobie w myślach. Po czym zawahała się  i powiedziała na głos ale wciąż jakby do siebie: - Moje plany, obowiązki są ważne i chcę się z nich wywiązać. Umówiłem się sam z sobą na plan treningów, obiecałem wióreczkom naprawić rowerek a także chciałem zaprosić wiosnę do chatki i pięknie ją wysprzątać. I wiem, że to zrobię. Tylko skąd pomył by zrobić te rzeczy jak najszybciej i to teraz? Ciekawe – mruczał sam do siebie Zenon.

Skrzywił nos, zmarszczył czoło – co zazwyczaj wskazywało, że intensywnie myśli i już po chwili powiedział: -Bibi z wielką przyjemnością pójdę z tobą na spacer i piknik. Mam jednak pytanie: czy zgodziłabyś się byśmy pobiegli nad rzeczkę – mógłbym w ten sposób trochę dodatkowo poćwiczyć po drodze?

-Ach to świetny pomysł – powiedziała radośnie Bibi – po zimie ja też potrzebuję teraz więcej ruchu.
-Ale nim pójdziemy to ja mam też do ciebie Zenonie pytanie: bo mówiłeś do siebie o tych wszystkich planach na dzisiaj i obowiązkach – i chciałabym spytać czy jesteś pewny swojej decyzji z piknikiem i spacerem? – spytała nieco zatroskana żyrafa.
A Zenon pokiwała głową i powoli powiedział: TAAAAK! TAAAK! – bo wiesz czasu mamy tyle ile mamy, ale to my decydujemy na co go przeznaczamy i teraz ja wybrałem, że chcę spędzić poranek z tobą. I wiesz co jeszcze – świetnie się z tym czuję. I wiem też, że jak wrócimy to z radością zabiorę się do moich zaplanowanych czynności- to powiedziawszy uścisnął radośnie Bibi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz