środa, 3 kwietnia 2013

Empatia dla siebie

Zapewne wielu rodziców wie lub doświadczyło,  jak ogromny wpływ na nasze dzieci mają emocje nas-dorosłych. Ja o tym wiedziałam a ostatnio mocno to na sobie poczułam. Do tej pory to było to raczej ‘z głowy’ taki koncept z wyczytanych tekstów czy z obserwacji reakcji innych dzieci na emocje ich rodziców.  Bo dzieci nie tylko wyczuwają nasze stany emocjonalne, nasze sympatie w stosunku do innych ludzi bądź naszą do nich niechęć, lecz jednocześnie przetwarzają to co się w nich dzieje pod wpływem naszych emocji na zupełnie nową jakość. Wyobraziłam sobie, że to co się z nimi dziej jest jak kula z pistoletu, która rykoszetem uderza gdzie popadnie i właściwie nie można się przed nią obronić. 
 Zaczęłam się zastanawiać: Na ile mam gotowość na to, co moje dziecko wyraża? (na formę, treść czy okoliczności) Na ile jestem w stanie przyjąć to, co bezpośrednio lub pośrednio dziecko mi komunikuje? Kiedy jest mi łatwiej usłyszeć czy nawet dostrzec „ukryty-nie wprost” komunikat mojego dziecka?

W Porozumieniu bez Przemocy (teoria wg Marshalla Rosenberga przyp. autor), mówi się o kontakcie ze sobą i o empatii dla siebie. Według PbP kontakt z drugim człowiekiem jest trudny czy niemożliwy bez kontaktu ze sobą, czyli bez świadomości i nazwania tego co się w nas dzieje na poziomie uczuć i potrzeb: Czuję złość, bo potrzebuję odpoczynku i chwili dla siebie. Jestem sfrustrowany, bo potrzebuję jasności w tym jaką podjąć decyzję, itd. Zupełnie nie chodzi o to by nie czuć złości, frustracji, smutku, czy nawet radości i spokoju. Ważnym jest, by czuć i nazywać te emocje, bo to pozwala nie 'zalewać' nimi innych a dzielić się nimi i wyrażać je. Tu pomocna jest empatia dla siebie, dzięki której robimy sobie miejsce i przestrzeń w sobie do bycia ze swoimi emocjami.

I tradycyjne zapraszamy do Bibi na krótkie odwiedziny:
***
Pewnego dnia Bibi opiekowała się Lusią, młodszą siostrą pieska preriowego Jasia. Lusia ma 3 lata i jest bardzo ciekawa świata. Bibi i Lusia, miło spędziły razem czas: biegały z piłka wogrodzie Bibi, wąchały kwiaty i bawiły się w chowanego. Udało im się razem upiec babeczki cytrynowe, a potem zjadły je ze smakiem popijając sok malinowy. Lusia bardzo lubi Bibi, chęnie z nią zostaje, gdy tylko mama potrzebuje by ktoś się nią zaopiekował. Bibi tażke lubi Lusię i wspólny czas z nią, czuje że udało im się zbudować bliską więź i kontakt. To bardzo cieszy Bibi. Gdy zbliżała się godzina trzynasta, Bibi powiedziała do Lusi:
-Lusiu, ubierzemy się teraz w płaszczyk i wyjdziemy do ogrodu, bo zaraz przyjdzie po ciebie mama.
-Zgoda-odparła Lusia
Nagle jednak rozległo się pukanie i w drzwiach stanęła mama Lusi. Dziewczynka bardzo ucieszy się na jej widok. Jednakże, pani Klara Preriowa wydawała się być zmęczona i zła.
-Lusiu, ubieraj się szybko, bo musimy iść, jest późno a ja mam jeszcze sporo spraw do załatwienia.
-Nie, nie- mówiła Lusia -Ja nie chcę spraw! Ja chcę żebyś się ze mną pobawiła w chowanego jak Bibi.
-Lusiu pożegnaj się proszę z Bibi. Bibi bardzo ci dziękuję, że zechciałaś się zaopiekować Lusią -powiedziała Klara i uśmiechnęła się do żyrafy. Pomimo uśmiechu widać było jej napięcie i zdenerwowanie.
-Nie ma za co! Ja chętnie spędzam czas z Lusią .-powidziała Bibi, po czy zwróciła się do niej-Następnym razem znowu upieczemy babeczki, dobrze?
-Nie! Nie chcę!-krzyknęła-Nie lubię do ciebie przychodzić. Lubię tylko mamę!- i Lusia wtuliła się z Klarę...

Tym razem kilka pytań dla rodziców i nie tylko do kontaktu ze sobą:                               
  • O czym teraz myślę? Jakie są moje myśli? – zauważ je, nie oceniaj po prostu zobacz co się pojawia.
  • Co dzieje się z moim ciałem? (boli? trzęsie się? jest napięte? itd.) – skieruj uwagę do odczuć w ciele.
  • Jakich doświadczam uczuć? – spróbuj nazwać swoje emocje, niektóre z nich są przyjemne, inne mogą być mniej przyjemne.
  • Czego potrzebuję? – mając świadomość swojego ciała i swoich uczuć – sprawdź ze sobą co jest teraz dla Ciebie ważne, czego potrzebujesz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz