poniedziałek, 9 lutego 2015

Boję się ci o tym powiedzieć, żeby nie było ci smutno, mamo!

Mama wróciła z podróży, trochę zmęczona, ale jednocześnie i szczęśliwa, że jest znowu w domu z rodziną.
Ni stąd ni z owąd, Lulu spojrzała na mamę i uderzyła w płacz.
– Mamo, ja chcę jutro założyć tę sukienkę, którą mi ostatnio przywiozłaś z Krakowa! – Łzy popłynęły po policzkach, a usta wykrzywiły się w podkówkę.
– Czy ty mówisz o tej sukience z buzią Pierrota?
– TAK! Ja chcę ją nosić, ona jest ładna i podoba mi się.
– Kochanie, jestem zdziwiona, bo mówiłaś, że ci się nie podoba i jest brzydka?
– Ale już chcę i podoba mi się! BUUUUU!.
– O rety Lulu, co się dzieje? – Mama delikatnie objęła córeczkę i dopytywała: - Smutno ci?
– Tak! Jest mi smutno, że nie chciałam jej nosić i powiedziałam ci, że jest brzydka i mi się nie podoba! Buuuuuu!
– Kochanie czy dobrze rozumiem, że nie chcesz mi sprawić przykrości, mówiąc, że nie podoba ci się sukienka, którą ci kupiłam?
Lulu spojrzała mamie głęboko w oczy. Poczuła w serduszku delikatne ukłucie.  W sumie to może nawet nie ukłucie. To tak jakby w jej serduszku ktoś wprawił w ruch malutką karuzelę. Lulu czuła pulsujące ciepło w sercu i co raz pojawiały się inne uczucia: to radość, (bo wie, że mama ją kocha), to smutek, (bo chce, by mama była szczęśliwa), to złość, (bo wolałaby inaczej powiedzieć mamie wtedy o sukience), to zakłopotanie, (bo w sumie to już sama nie wie, o co jej teraz chodzi).
– Mamo, a mogę się do ciebie przytulić? Tak na chwile bez żadnych słów – zapytała Lulu, a mama szeroko otworzyła ramiona. Siedziały razem tak przez chwilę. Mama co prawda nie za bardzo wiedziała, ci się dzieje w główce lisiczki, ale z uśmiechem ją po niej głaskała. Mamine serce podpowiadało jej, że to będzie ważna dla Lulu rozmowa i że, jak to w takich rozmowach bywa, mała lisiczka może potrzebować trochę czasu, żeby zorientować się, o co jej tak naprawdę chodzi.
Lulu zaczęła pierwsza: – Ta sukienka mi się podoba i chcę ja nosić. Naprawdę mi się podoba!
–  A skąd wiesz, że ci się podoba? – Zaciekawiła się mama.
– O tu! Tutaj to czuję – Lulu pokazała na serce.
– Acha, serduszko podpowiada ci tak? Powiedz mi, proszę coś więcej o tym, bym mogła to lepiej zrozumieć.
– Bo widzisz – powiedziała Lulu ocierając łzy z noska. –  Wtedy, gdy mówiłam, że mi się ta sukienka nie podoba to bardzo się złościłam. Czekałam na ciebie i czekałam, a ciebie tak długo nie było.  Chciałam, byś była w domu, ze mną szybciej. A gdy przez telefon powiedziałaś mi, że masz dla mnie prezent to ja wyobraziłam sobie, że przywieziesz mi lalkę, a ty mi dałaś sukienkę.
– No tak, naprawdę długo mnie nie było. A ty, gdy usłyszałaś o prezencie, zobaczyłaś w swojej wyobraźni lalkę. Kiedy dostałaś sukienkę, naprawdę była to dla ciebie niespodzianka, tylko taka nie za bardzo miła, tak?
Lulu pokiwała głową.
– A czemu płaczesz? – Dopytywała mama
– Bo nie chcę ci robić przykrości! Nie chcę cię zasmucać. – Lulu miała bardzo markotną minkę.
– Kochanie. Chcę, żebyś mi mówiła szczerze, co myślisz i czujesz. Gdy wiem, co jest dla ciebie ważne, mogę lepiej zrozumieć twoje serduszko. Mogę też powiedzieć ci, co jest dla mnie ważne, byś i ty mogła mnie lepiej rozumieć. A gdy nasze serduszka się wzajemnie słyszą, jestem pewna, że znajdziemy rozwiązanie dobre i dla ciebie i dla mnie.
Lulu podniosła głowę i wyprostowała się. Jej ciało się powolutku uspokajało i rozluźniało. „Tak - pomyślała – mamie to zawsze mogę mówić wszystko, co lubię i czego nie i ona to zrozumie”. Wzięła wdech i poczuła ulgę.
– Mamo, dziękuję ci - powiedziała Lulu.
– Ja też ci, skarbie, dziękuję. Dzięki tobie przypomniałam sobie jak ważne być sobą. I wiesz co? Ja bardzo, ale to bardzo, bardzo  – mama mocno tuliła Lulu do siebie i obie głośno przy tym zachichotały – chcę wiedzieć, co ci się podoba, bo wtedy ja poznaję ciebie prawdziwą. Ja chcę znać ciebie taką, jaką jesteś naprawdę, a  nie taka jaką  NIE jesteś.
Kiedy nosisz ubrania, w których pasują do ciebie, i które lubisz, jesteś swobodna i radosna. Ubrania wyrażają nas. Kupiłam tę sukienkę, bo mi się spodobała i pomyślałam, że BYĆ MOŻE tobie też się spodoba. Ale nie miałam pewności: czasem udaje mi się zgadnąć, a czasem nie. Tym razem się nie udało. 
– Ale ta sukienka mi się podoba. – Powiedziała cicho Lulu – Jest ładna i przypomina mi ciebie, mamo. – Mama uśmiechnęła się.
– Wiesz, mam taki pomysł. Jeśli chcesz, to poszukamy sukienki w szafie i może zechcesz ją przymierzyć? Sprawdzisz, czy nadal ci się podoba i jak się w niej czujesz? Co ty na to?
Lulu kiwnęła głową, a potem razem z mamą poszła szukać w szafie sukienki z buzią Pierrota.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz