wtorek, 27 sierpnia 2013

ROZMYŚLANIA O UMIERANIU

Nie istnieje jedna, uniwersalna i jasna definicja, która wyjaśnia dzieciom czym jest śmierć i odchodzenie. Każda definicja umierania jest mocno indywidualna: zależy od przekonań, wyznania, poglądów i wiary. Śmierć, w naszym odczuciu, jest swego rodzaju końce a być może zmianą, a zarówno z końcem czy zakończeniem stykamy się  na co dzień. Nie chcemy umierania nazywać zasypianiem, bo to nie prawda. Choć zdarza się, że mówimy „zasnął na wieki”. Takie nazywanie śmierci może pozostawić dziecko w oczekiwaniu, że stan umierania kiedyś minie, bo przecież ze snu można się obudzić. Dlatego warto precyzować to, o co nam chodzi. Nie chcemy też straszyć dziecka: w słowach czy w wizjach.
 
Śmierć jest bardziej obecna w naszym życiu niż nam się wydaje. Gdy o niej myślimy, to jest czymś normalnym, wydarza się codziennie, słyszymy o niej w mediach, rozmawiamy o niej. Ale, mamy wrażenie, temat staje się trudniejszy, gdy rozmawiamy o nim z dziećmi. Co mówimy dziecku, gdy widzi nieżywą jaskółkę? Umarła. Nie żyje. A czasem nic nie mówimy…Jakich słów używamy i co mówimy, gdy odchodzi ukochany dziadek albo babcia? Warto rozważyć następujące pytania:
 
·       Czy jest dla mnie śmierć i umieranie?
 
·       Jak chcę by moje dziecko myślało o śmierci?
 
·       Czy mam jasność co do tego, jak chcę dziecku przedstawić ten temat?
 
·       Czy potrafię nazwać swoje uczucia i potrzeby, jakie rodzą się we mnie pod wpływem tego tematu?
 
I jak wielokrotnie podkreślamy na stronach tego bloga, potrzeby wszystkich są równie ważne i takie same, dlatego też warto przed rozmową z dzieckiem, nazwać swoje uczucia i potrzeby dotyczące tematu śmierci. Warto być autentycznym, gdyż wierzymy, że tylko w ten sposób szczerze i w zgodzie ze sobą przekażemy dziecku swoje myśli. Równie ważne, o ile rodzic ma na to gotowość, jest zaufanie że dziecko zrozumie tyle ile jest w stanie, że nie wystraszymy go tym co mówimy, a także ze będziemy potrafili w zgodzie ze sobą odpowiedzieć na pojawiające się pytania.
 
Idąc dalej tropem końca, choć odrobinę zbaczając z tematu, dzielimy się jeszcze kilkoma przemyśleniami. Gdy dwoje ludzi się rozstaje, następuje koniec-śmierć związku. Rozstają się rodzice czy ciocia z wujkiem. Możemy wtedy porozmawiać z dzieckiem o decyzjach związanych z rozstaniem, o tym co w sercu się dzieje-o potrzebach być może wolności, swobody czy niezależności, które silne i palące powodują, że człowiek wybiera strategię rozstania. Ponad to, pojawia się temat miłości i jej końca, decyzji o wyprowadzce, czy decyzji, że już nie chcemy z kimś być. Być może rozmowa w kontekście potrzeb, który zaspokajamy podejmując swoje decyzje, pozwoli dziecku, zrozumieć ( w zależności o wieku dziecka) czy wysłuchać i usłyszeć co się dzieje.
Rozważania o śmierci przywiodły nas do tematu bezpieczeństwa. Dlaczego chcę byś był bezpieczny? Z punktu widzenia dorosłego jasne jest, że obawiamy się choroby czy śmierci własnego dziecka. Chcę byś był bezpieczny, dlatego trzymam cię za rękę, zapinam ci pasy w foteliku samochodowym, zakładam ci kask, wyjmuję  z rąk ostre przedmioty, nie zgadzam się i reaguję nerwowo, gdy wybiegasz na ulicę. Pojawia się pytanie, czy dzieci wiedzą, że rodzic troszczy się o bezpieczeństwo. Czy wiedzą, że niebezpieczny wiąże się z utratą życia czy zdrowia? Jak mówić o tym w sposób, który nie starszy, nie pozostawia dziecka w niepewności, że stanie się coś złego jemu lub jego rodzicom? Zależy mi na twoim zdrowiu, chcę spędzać z tobą czas i rozmawiać o ważnych dla ciebie i dla mnie-rodzica sprawach, dlatego chcę byś był bezpieczny i zapinam ci pasy w foteliku. W tej samej sytuacji, można by powiedzieć, że jak ich nie zapniemy, to przyjdzie pan policjant i ukarze nas mandatem, albo będzie krzyczał na nas. Takie postawienie sprawy jest wielce niesprawiedliwe w stosunku do policjantów J A także, w żaden sposób,  nie wyjaśnia dziecku czego ja-rodzic potrzebuję.
 
Na koniec, trochę refleksyjnie, idąc tropem śmierci jako części życia, zachęcamy do praktyki wyrażania miłości na co dzień J Po trosze, po to, by nie tracić czasu i wyrażać bliskim nasze emocje już teraz.
 
Proponujemy Wam, byście stworzyli listę 10 (lub więcej) rzeczy, które robicie dla drugiej osoby (partnera, dziecka, przyjaciółki, rodzica) z miłości. Na przykład lista dla żony/ukochanej:
 
1.       Dzwonię do ciebie codziennie.
 
2.       Przygotowuję ci kanapki do pracy.
 
3.       Odprowadzam twoje auto do myjni.
 
4.       Kupuję ci książki w prezencie, bo wiem, że lubisz czytać.
 
5.      
 
Następnie, zachęcamy by ofiarować listę osobie, dla której została stworzona lub by codziennie, w otwarty sposób mówić: Kocham Cię, dlatego ……punkt z listy.
 
Zachęcamy do praktyki!
 
Przyjaciele…
 
***
 
Wpis poświęcony pamięci Grzegorza.
 
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz