Julia ma zielone oczy i złote
loki na głowie. Gdy siedzi na kolanach u swojego taty, nie można mieć
wątpliwości, że jest jego córką. Wyglądają jak dwie krople wody, czyli bardzo
są do siebie podobni. Julia nie jest podobna do swojej mamy z wyglądu. Jednak
gdy się uśmiecha, możesz znaleźć w jej uśmiechu coś, co przypomina jej mamę. A
gdy razem oglądają filmy w kinie, śmieją się takich samych melodyjnym głosem i
podobnie marszczą nos. Mam i tata Julki, są jej biologicznymi rodzicami, czyli
w ciele Julki są geny zarówno jej mamy jak i jej taty. Julia urosła w brzuchu
swojej mamy, by po dziewięciu miesiącach z niego wyjść na świat.
Ola nie jest podobna z wyglądu
ani do mamy ani do taty. Lecz mimo wszystko, podobnie jak mama lubi grać w gdy
planszowe i wspinać się ścianki w parku linowym. I jak tata lubi makaron z
sosem pomidorowym i chętnie czyta książki podróżnicze. Ola i jej rodzice lubią
razem spędzać czas. Biologiczni rodzice Oli, nie mogą się nią zajmować, dlatego
Ola została adoptowana. Mam Oli, nigdy nie była w ciąży. Bardzo tego chciała,
ale w jej brzuchu nie pojawiło się nigdy dziecko. Dziś mama Oli mówi, że to
dlatego ze czekała na Olę, aż ta pojawi się na świecie, by dzięki niej mogła
stać się mamą. A jej mąż mógł stać się tatą. Dzięki Oli oboje stali się
rodzicami.
Ola lubi słuchać gdy mama opowiada
jej o pierwszych chwilach w domu: pierwszym wspólnym posiłku w domu, pierwszej
nocy w łóżku, pierwszej kąpieli w łazience. Ola była wtedy maleńka i niemal nic
nie pamięta z tamtego czasu a jednak lubią z mamą o tym rozmawiać. Zresztą i
Ola i mama lubią bawić się wyobraźnią, tworzyć magiczne historie i wspólnie
marzyć. Czasem siadają wspólnie na kanapie i tworzą razem opowieść. Jedna z
nich mówi pierwsze zdane, potem druga kolejne i tak dalej aż powstanie wspólna opowieść.
Mam mówi Oli, że może wspólnie kiedyś napiszą książkę dla dzieci. Nim się to
stanie obie bardzo lubią czytać Bajki o empatii, gdzie bohaterami są: żyrafa
Bibi i szakala Zenon. Ola lubi czytać opowieści o przygodach mieszkańców
Leśnego Zakątka. Lubi też rozmawiać z nimi – tak, tak rozmawiać. Kładzie się
wtedy na dywanie zamyka oczy i przenosi się do Leśnego Zakątka.
W jednej z takich przygód, gdy szła
drogą przez las do chatki Bibi spotkała bardzo ciekawą rodzinę rysi. Rysie to
zwierzęta, które budową ciała przypominają psa, ale pysk mają zupełnie koci. To
był cudowny widok patrzeć na ich śliczne futra w cętki i plamki, wysportowane
sylwetki i kitki na uszach. Pani Weronika Ryś z radością przedstawiła Oli swoje
dzieci: Julek, Janek, Jonasz oraz Jerzy. Ola bardzo się zdziwiła na widok
Jerzego. Był on podobny do pozostałych rysi i jednocześnie inny. Nie był duży
tylko mały. Tak jak one miał cztery łapy i ogon, ale na końcach jego uszy nie
można było znaleźć kitek. Zupełnie nie wyglądał jak ryś poza dumną postawą
ciała. Jerzy wyglądał jak kot z podwórka, taki który chętnie wspina się na
dachy i wygrzewa na słońcu a czasem ociera się o nogi, gdy ktoś obok niego
stanie. Ola się zdziwiła, bo przekonana była, że koty żyją w domu i jego
okolicy, a nie w lesie.
Pewnego dnia, mały Jerzy zgubił
się w lesie. Jego bardzo liczna rodzina, czyli mama i pięcioro rodzeństwa
przechadzali się po łąkach blisko lasu. Biegali i hasali po trawie i nagle mały
Jerzy skaleczył się w łapkę. Jego rodzina oddaliła się na tyle, że nie słyszeli
nawoływań małego kotka.
Pomogła mu mama rysiów. Polizała
zranioną łapkę, a małe rysie przyniosły jedzenie. Gdy Jerzy wydobrzał razem
ruszyli w las. Mały Jerzyk pamięta swoją pierwszą mamę i rodzeństwo, ale nigdy
już ich nie spotkał. Było mu smutno i czuł żal i bardzo za nimi tęsknił, lecz
wkrótce przyzwyczaił się do nowej rodziny. Mama Ryś siadła z Jerzym pod drzewem
i rozmawiali. O mamie kocicy, o ich wspólnym czasie i o rodzeństwie. O tym, co
lubili razem robić, co ich cieszyło a co smuciło.
Gdy pewnego dnia mały Jerzy bawił
się ze swoim rodzeństwem, do chatki rysiów przyszła Żyrafa Bibi. Bibi i Jerzy
maja dużo wspólnego. Oboje pochodzą w innego miejsca niż Leśny Zakatem. Żyją tu
a świat Zakątka stał się ich domem, ale nie zawsze tak było. Bibi przybyła w
Afryki, a Jerzy ze wsi, z domu gdzie mieszkał z rodziną i blisko ludzi. Oboje
zaadoptowali się do nowego miejsca, żyjących tam istot i warunków życia, na
tyle że Leśny Zakątek stał się ich prawdziwym domem.
Bibi już od progu wyglądała na
ucieszoną.
-Cześć -powiedziała donośnym i
radosnym głosem. Mam dla was nowinę i wielką prośbę. Prośbę jak stąd od
księżyca.
Wszystkie rysie się zbiegły i
czekały co Bibi powie.
-Na naszym leśno-zakątkowym roku
będziemy mieli praktykantkę, czy kogoś, która przyjedzie z daleka by z nami
zamieszkać i przez całe sześć miesięcy wspierać nasze leśne przedszkolaki.
-To bardzo ciekawe – powiedziała
mama rysiów.
-Czy już wiecie , kto to jest? –
dodała po chwili
- O tak! I Właśnie w tej sprawie
do Was przybywam z moją wiiiieeeeeeeelką prośbą. To będzie moja kuzynka z
sawanny żyrafa Ksenia. Ksenia już od najmłodszych lat lubiła dzieci i dlatego
postanowiła zostać przedszkolanką, która
wie jak uczyć je szacunku i zaufania.
-Ale fajnie – będę ją mógł
dokładnie przepytać jak wygląda życie na sawannie – powiedział Jonasz.
-A zrobię jej zdjęcia – do
gazetki szkolnej
Gdy małe rysie przestały się
przekrzykiwać jeden przez drugiego jakie mają plany wobec Kseni, Bibi
powiedziała chciałabym się pomóc Kseni zaadoptować by poczuła się u nas
chciana, ważna i bezpieczna. I nie wiem jak to zrobić? Macie jakieś pomysł?
-Babi, mamy
mnóstwo pomysłów jak to zrobić. Zaraz zrobimy listę propozycji i wszystko
z tobą omówimy.
-Chodzi o duży napis WITAJ nad
drzwiami! -spontanicznie zaczął mówić Julek.
-A może zaśpiewamy jej ulubioną
piosenkę? Jaką Ksenia lubi muzykę? – zapalił się do działania Janek.
-Ulubiona potrawa! Co ona lubi
jeść?-krzyknął ktoś inny.
-Mały upominek na przywitanie, by
pokazać, że się cieszymy że z nami jest. Czym ona się interesuje?
Lecz zanim Bibi odpowiedziała na
pytania, małe rysie pobiegły do pokoju planując przywitanie i adaptację do
Leśnego Zakątka kuzynki Bibi – Kseni. Bibi westchnęła z ulgą, bo wiedziała ze
rysie maja bardzo dużo pomysłów i dobrze wiedzą jak przywiać kogoś nowego w
swoim domu i pomóc mu poczuć się jak u siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz