czwartek, 28 lutego 2019

O Julii, Oli, Jerzym oraz o chwilach, w których trzeba mierzyć się z adaptacją w nowej sytuacji


Julia ma zielone oczy i złote loki na głowie. Gdy siedzi na kolanach u swojego taty, nie można mieć wątpliwości, że jest jego córką. Wyglądają jak dwie krople wody, czyli bardzo są do siebie podobni. Julia nie jest podobna do swojej mamy z wyglądu. Jednak gdy się uśmiecha, możesz znaleźć w jej uśmiechu coś, co przypomina jej mamę. A gdy razem oglądają filmy w kinie, śmieją się takich samych melodyjnym głosem i podobnie marszczą nos. Mam i tata Julki, są jej biologicznymi rodzicami, czyli w ciele Julki są geny zarówno jej mamy jak i jej taty. Julia urosła w brzuchu swojej mamy, by po dziewięciu miesiącach z niego wyjść na świat.
Ola nie jest podobna z wyglądu ani do mamy ani do taty. Lecz mimo wszystko, podobnie jak mama lubi grać w gdy planszowe i wspinać się ścianki w parku linowym. I jak tata lubi makaron z sosem pomidorowym i chętnie czyta książki podróżnicze. Ola i jej rodzice lubią razem spędzać czas. Biologiczni rodzice Oli, nie mogą się nią zajmować, dlatego Ola została adoptowana. Mam Oli, nigdy nie była w ciąży. Bardzo tego chciała, ale w jej brzuchu nie pojawiło się nigdy dziecko. Dziś mama Oli mówi, że to dlatego ze czekała na Olę, aż ta pojawi się na świecie, by dzięki niej mogła stać się mamą. A jej mąż mógł stać się tatą. Dzięki Oli oboje stali się rodzicami.
Ola lubi słuchać gdy mama opowiada jej o pierwszych chwilach w domu: pierwszym wspólnym posiłku w domu, pierwszej nocy w łóżku, pierwszej kąpieli w łazience. Ola była wtedy maleńka i niemal nic nie pamięta z tamtego czasu a jednak lubią z mamą o tym rozmawiać. Zresztą i Ola i mama lubią bawić się wyobraźnią, tworzyć magiczne historie i wspólnie marzyć. Czasem siadają wspólnie na kanapie i tworzą razem opowieść. Jedna z nich mówi pierwsze zdane, potem druga kolejne i tak dalej aż powstanie wspólna opowieść. Mam mówi Oli, że może wspólnie kiedyś napiszą książkę dla dzieci. Nim się to stanie obie bardzo lubią czytać Bajki o empatii, gdzie bohaterami są: żyrafa Bibi i szakala Zenon. Ola lubi czytać opowieści o przygodach mieszkańców Leśnego Zakątka. Lubi też rozmawiać z nimi – tak, tak rozmawiać. Kładzie się wtedy na dywanie zamyka oczy i przenosi się do Leśnego Zakątka.
W jednej z takich przygód, gdy szła drogą przez las do chatki Bibi spotkała bardzo ciekawą rodzinę rysi. Rysie to zwierzęta, które budową ciała przypominają psa, ale pysk mają zupełnie koci. To był cudowny widok patrzeć na ich śliczne futra w cętki i plamki, wysportowane sylwetki i kitki na uszach. Pani Weronika Ryś z radością przedstawiła Oli swoje dzieci: Julek, Janek, Jonasz oraz Jerzy. Ola bardzo się zdziwiła na widok Jerzego. Był on podobny do pozostałych rysi i jednocześnie inny. Nie był duży tylko mały. Tak jak one miał cztery łapy i ogon, ale na końcach jego uszy nie można było znaleźć kitek. Zupełnie nie wyglądał jak ryś poza dumną postawą ciała. Jerzy wyglądał jak kot z podwórka, taki który chętnie wspina się na dachy i wygrzewa na słońcu a czasem ociera się o nogi, gdy ktoś obok niego stanie. Ola się zdziwiła, bo przekonana była, że koty żyją w domu i jego okolicy, a nie w lesie.
Pewnego dnia, mały Jerzy zgubił się w lesie. Jego bardzo liczna rodzina, czyli mama i pięcioro rodzeństwa przechadzali się po łąkach blisko lasu. Biegali i hasali po trawie i nagle mały Jerzy skaleczył się w łapkę. Jego rodzina oddaliła się na tyle, że nie słyszeli nawoływań małego kotka.
Pomogła mu mama rysiów. Polizała zranioną łapkę, a małe rysie przyniosły jedzenie. Gdy Jerzy wydobrzał razem ruszyli w las. Mały Jerzyk pamięta swoją pierwszą mamę i rodzeństwo, ale nigdy już ich nie spotkał. Było mu smutno i czuł żal i bardzo za nimi tęsknił, lecz wkrótce przyzwyczaił się do nowej rodziny. Mama Ryś siadła z Jerzym pod drzewem i rozmawiali. O mamie kocicy, o ich wspólnym czasie i o rodzeństwie. O tym, co lubili razem robić, co ich cieszyło a co smuciło.
Gdy pewnego dnia mały Jerzy bawił się ze swoim rodzeństwem, do chatki rysiów przyszła Żyrafa Bibi. Bibi i Jerzy maja dużo wspólnego. Oboje pochodzą w innego miejsca niż Leśny Zakatem. Żyją tu a świat Zakątka stał się ich domem, ale nie zawsze tak było. Bibi przybyła w Afryki, a Jerzy ze wsi, z domu gdzie mieszkał z rodziną i blisko ludzi. Oboje zaadoptowali się do nowego miejsca, żyjących tam istot i warunków życia, na tyle że Leśny Zakątek stał się ich prawdziwym domem.
Bibi już od progu wyglądała na ucieszoną.
-Cześć -powiedziała donośnym i radosnym głosem. Mam dla was nowinę i wielką prośbę. Prośbę jak stąd od księżyca.
Wszystkie rysie się zbiegły i czekały co Bibi powie.
-Na naszym leśno-zakątkowym roku będziemy mieli praktykantkę, czy kogoś, która przyjedzie z daleka by z nami zamieszkać i przez całe sześć miesięcy wspierać nasze leśne przedszkolaki.
-To bardzo ciekawe – powiedziała mama rysiów.
-Czy już wiecie , kto to jest? – dodała po chwili
- O tak! I Właśnie w tej sprawie do Was przybywam z moją wiiiieeeeeeeelką prośbą. To będzie moja kuzynka z sawanny żyrafa Ksenia. Ksenia już od najmłodszych lat lubiła dzieci i dlatego postanowiła  zostać przedszkolanką, która wie jak uczyć je szacunku i zaufania.
-Ale fajnie – będę ją mógł dokładnie przepytać jak wygląda życie na sawannie – powiedział Jonasz.
-A zrobię jej zdjęcia – do gazetki szkolnej
Gdy małe rysie przestały się przekrzykiwać jeden przez drugiego jakie mają plany wobec Kseni, Bibi powiedziała chciałabym się pomóc Kseni zaadoptować by poczuła się u nas chciana, ważna i bezpieczna. I nie wiem jak to zrobić? Macie jakieś pomysł?
-Babi,  mamy  mnóstwo pomysłów jak to zrobić. Zaraz zrobimy listę propozycji i wszystko z tobą omówimy.
-Chodzi o duży napis WITAJ nad drzwiami! -spontanicznie zaczął mówić Julek.
-A może zaśpiewamy jej ulubioną piosenkę? Jaką Ksenia lubi muzykę? – zapalił się do działania Janek.
-Ulubiona potrawa! Co ona lubi jeść?-krzyknął ktoś inny.
-Mały upominek na przywitanie, by pokazać, że się cieszymy że z nami jest. Czym ona się interesuje?
Lecz zanim Bibi odpowiedziała na pytania, małe rysie pobiegły do pokoju planując przywitanie i adaptację do Leśnego Zakątka kuzynki Bibi – Kseni. Bibi westchnęła z ulgą, bo wiedziała ze rysie maja bardzo dużo pomysłów i dobrze wiedzą jak przywiać kogoś nowego w swoim domu i pomóc mu poczuć się jak u siebie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz