wtorek, 8 kwietnia 2014

Strach ma wielkie oczy....

Tego dnia Bibi obudziła mocno świszczący za oknem wiatr. Ostatnie dni, to była piękna wiosna: słońce, ciepłe powietrze i wokół budzące się do życia roślinki. Bibi z radością spędzała czas na dworze. Przedwczoraj umówiła się na wyprawę do lasu z wiewiórkami Rozalką i Laurą, a wczoraj jeździła po polnych ścieżkach z Zenonem na hulajnodze. Oboje bardzo, ale to bardzo lubią jeździć na hulajnodze. Wiatr wtedy opływa ich twarze, futerko wesoło faluje i można jeździć naprawę szybko.

-To naprawę super, super fajna ta jazda na hulajnodze – pomyślała Bibi.

Dzisiaj jednak pogoda nie zachęcała do zabaw na dworze. Było wietrznie. Podmuchy powietrza unosiły z ziemi gałęzie, które odbijały się od ściany żyrafiej chatki. Konary i liście drzew wydawały dźwięki, których Bibi się bała.

-Oj, oj jakoś dzisiaj to wszystko wokół wygląda dla mnie strasznie. Nie widać słońca, wiatr dudni i te gałęzie co rusz uderzające o chatkę…. Brrr – jakoś mi się to wszystko nie podoba – pomyślała Bibi.

-Może pójdę do Eleonory Borsukowej z wizytą bo razem byłoby nam raźniej. Tylko co ja jej powiem. Hmmm- zadumała się Bibi.- Że boję się odgłosów lasu, w którym mieszkam już od tylu lat.? Że przerażają mnie stukające o chatkę gałęzie? – pomyślała Bibi, a jej minka była coraz bardziej smutna. Pewnie borsuki pomyślą, że przesadzam, że nie ma się czego bać a może nawet….. (przerażenie pojawiło się na twarzy żyrafy) zaczną się ze mnie śmiać i mówić, że jestem tchórzem.

-O nie, nie chcę by ktoś się ze mnie śmiał i nie chcę by nazywano mnie tchórzem –pomyślała Bibi. To już lepiej zostanę tu. Wtedy nikt się nie dowie, że się boje – powiedziała Bibi sama do siebie i zrobiło jej się strasznie smutno.

Czuła się samotna, łzy powoli kapały po jej policzkach. Tak bardzo potrzebowała teraz wsparcia i obecności kogoś, kto by ją zaakceptował taką, jak jest.

Żyrafa usiadła w fotelu, okryła się kocem i udawała, że nie słyszy tego, co się dzieje dookoła.

Siedziała tak chwilę….a może dwie…

Nagle wyskoczyła spod koca i krzyknęła sama do siebie:

- O rety nie dam rady. Te dźwięki są coraz mocniejsze. Tak jakby wokoło mojej chatki tańczyło stado trąb powietrznych. Już widzę oczyma wyobraźni, jak porywają mnie i moją chatkę w górę. Cały czas mam ten obraz przed oczami i czuję się coraz gorzej. Aż mi się całe ciało trzęsie. Nogi tak mi wibrują, że prawie nie mogę ustać w miejscu. Muszę coś zrobić! Chcę coś zrobić!  - powiedziała Bibi.

-Nie będę tu czekać, aż się coś strasznego stanie lub nie stanie.  Chcę coś zrobić i już. I powiem innym zwierzakom, że boję się takich odgłosów. Tak już mam. Na sawannie, gdzie  się wychowywałam, nie było takich wielkich drzew i jak silnych wiatrów. Nadal mnie te odgłosy zaskakują. To fakt, że są rzeczy (może nawet nietypowe dla innych mieszkańców lasu), których się boję i jednocześnie są takie, z którymi wcale nie mam problemu, choć inne zwierzaki się ich boją. Bo to zupełnie normalne, że każdy z nas jest inny i innych rzeczy może się bać.

Myśląc to żyrafa wyprostowała się, jej oczy zaczęły błyszczeć. Wzięła kilka głębokich wdechów i otrząsnęła  się. Tak jakby strzepywała ze swojego ciała niemoc, bezruch i bezradność. Pojawiła się nadzieja. A za nadzieją uśmiech i myśl:: Jestem taka jaka jestem i siebie taką akceptuję!!!! Bibi objęła samą siebie na tę myśl

Podskoczyła i dodała już całkiem dziarsko:

-Nie boję się innym powiedzieć, że się boję. Szybkim ruchem wzięła pelerynę z kapturem, którą wkłada na deszcz i ruszyła w stronę borsukowej chatki. Nadal bała się odgłosów „wyjącego lasu”, słychać też było w oddali „wyjącą rzekę” – tak jakby całe otoczenie Leśnego Zakątka umówiło się na zbiorowe wycie.

Bibi lekko przymknęła oczy i przyspieszyła kroku.

Gdy dotarła na miejsce Eleonora Borsukowa przywitała Bibi z uśmiechem i powiedziała: - O dobrze cię widzieć! Zastanawialiśmy się jak znosisz te głośne odgłosy lasu. Wiesz u nas w salonie już są wiewiórki, jaszczur Franek, sowa Malwina i Zenon. Wszyscy oni pomyśleli, że w taką pogodę lepiej być wspólnie, bo wtedy jest raźniej.

Bibi słysząc to uśmiechnęła się sama do siebie.

….
 

Pytania do wspólnej rozmowy z dziećmi:
  • Czego Ty się boisz? Spróbuj przypomnieć sobie jakie masz wówczas myśli w głowie lub obrazy przed oczyma wyobraźni? Jak wówczas zachowuje się Twoje ciało?
  • Porozmawiajcie o tym, jak Bibi poradziła sobie ze strachem?
  • A jak Ty możesz sobie radzić, gdy zaczynasz się bać? Wypiszcie lub narysujcie na kartce swoje pomysły.
  • Jak sądzisz, jak mogłaby skończyć się  ta opowieść, gdyby Bibi została sama w chatce?
  • Jakie są dobre strony tego, że żyrafa odwiedziła rodzinę borsuków?
  • Czego Bibi nauczyła się z tej przygody o sobie i innych?

2 komentarze:

  1. piekna opowiesc bardzo mi sie podobaja rowniez pytania ktore mozna zadac dziecku i samemu sobie

    OdpowiedzUsuń