Bywa, że my, dorośli, nie mamy oglądu całości sytuacji. Tak
jakby brakowało lustra czy podpowiadacza, który wprost wskaże, co robimy. Nie
żeby wytkać nas palcami i krytykować, lecz żeby pokazać, że nasze działania
wiążą się z konsekwencjami.
I żeby tradycji stało się zadość, zapraszamy do czytania
bajki. Mocno ironiczna i z podtekstem złośliwym, bardziej dla rodziców niż dzieci.
Historia prawdziwa, podpatrzona w czasie wakacji nad Bałtykiem:
* * *
Lulu siedziała w ciepłym morzu. Kopała w piasku
i przelewała wodę z kubełka do innych naczyń. Lulu to dziewczynka, której
zwykle jest bardzo ciepło, bo dużo się rusza i chętnie biega. Poza tym Lulu
bardzo lubi wodę. Nad brzegiem morza usiadły mama i babcia Lulu. Choć obie były
w krótkich spodenkach, miały bluzki z długimi rękawami i sweterki. Mama
dodatkowo nakryła głowę kapeluszem, bo nie lubi się opalać.
– O co chodzi? – myśli Lulu. – Przecież jest
ciepło.
Dziewczynka już się nauczyła, że możemy być różni.
Że mama zwykle jest ubrana cieplej niż Lulu i że do jedzenia wybiera warzywa.
Lulu woli mięso i ziemniaki i chętnie zjada lody, mama woli kawę bez cukru.
Nagle obok kocyka mamy i babci usadowiła się
inna rodzina. Mama, tata, babcia i dwóch chłopców – Krzyś i Łukasz.
– Tym dorosłym to chyba często jest zimno –
pomyślała Lulu – bo babcia Krzysia i Łukasza też w siedzi w sweterku i nie chce
moczyć nóg.
– Krzysiu, zdejmij bluzkę – mówi mama, próbując
zdjąć mu ubranie.
– Nieee! – Krzyś wyrywa się. – Nie chcę! –
krzyczy.
– Chodź do mnie – nalega mama. – Jest ciepło.
Spocisz się. Zobacz, dziewczynka siedzi w kostiumie kąpielowym i bawi się –
powiedziała i wskazała na Lulu.
– Poza tym to wstyd – odzywa się babcia –tak
siedzieć na plaży w ubraniu.
Lulu zbudowała już zamek z piasku, ustawiła na
murach figurki elfów i kucyków, nalała wody do forsy i zaczęła zbierać
kamienie, by ozdobić wieżę.
– Trzeba się rozebrać – mówi mama Krzysia. –
Zobacz, pani śmieje się z ciebie, bo siedzisz w bluzce – mówiąc to, wskazała głową
na babcię Lulu.
– Ale babcia się nie śmieje – myśli Lulu. –
Babcia się nie śmieje, bo czyta książkę i nie zwraca uwagi. A poza tym po co
miałaby się śmiać?
– Mamo – mówi Lulu i siada obok swojej mamy. –
Dlaczego ta pani mówi, że babcia się śmieje? Przecież to nieprawda.
– Nie wiem – odpowiada mama. – Zgaduję, że może
mama chłopca szuka sposobu na to, żeby zdjął bluzkę. Być może mamie bardzo na
tym zależy.
–Ale on nie chce… – mówi Lulu i odchodzi.
– Zdejmij tę bluzkę – mówi ponownie mama i
zdejmuje chłopcu obranie. Krzyś w złości kopie mamę i płacze.
– No co ty robisz! – krzyczy mama. – Nie wolno
kopać! Chcesz, żeby mi krew leciała! – Krzyś nadal krzyczy i nadal płacze. Jest
zły. – Jak mi będzie leciała krew – dodaje mama – to przez ciebie pójdę do
szpitala.
– O matko – kwituje ze spokojem babcia,
wystawiając twarz do słońca – jakie to dziecko jest złe i mściwe.
Krzyś płacze. Nie chce być dotykany. Każde
kolejne słowa mamy wywołuje w nim jeszcze większą złość, krzyk i frustrację.
Siada z dala od rodziców. Chce być sam.
– Spokój już! – odzywa się tata stanowczym głosem.
– Dość tego płakania! Marsz do wody! Koniec z tym cyrkiem.
KONIEC
Potrzeby wszystkich
są ważne – bo potrzeby są wspólne nam wszystkim – małym i dużym. Na
poziomie potrzeb nie ma konfliktów, bo nie są związane z konkretna osobą,
miejsce czy czasem.
Konflikty rodzą się
na poziomie strategii, czyli konkretnych sposobów zaspokajania potrzeb. Czasem
przywiązujemy się do jednego sposobu i trudno od niego odejść. Jednak co istotne,
metod zadbania o swoje potrzeby jest więcej niż jedna. Pozostaje nam
kreatywność i chęć ich znalezienia.
W opowieści konflikt
dotyczy strategii zaspokojenia potrzeb mamy i Krzysia. Mamie zależy na wygodzie
i zdrowiu syna. Krzyś także szuka komfortu – i w tym punkcie być może ich
potrzeby są wspólne, lecz każde z nich chce realizować je zupełnie inaczej.
Dodatkowo wydaje się,
że Krzyś chce decydować o sobie i o tym, co teraz jest dla niego ważne. Babcia
zdaje się być zaniepokojona i zaskoczona sytuacją; jej wypowiedź może
komunikować potrzebę jasności i zrozumienia. Tata swoim protestem może wyrażać
potrzebę spokoju, odpoczynku i komfortu. I ponownie – być
może potrzeby wszystkich członków rodziny są podobne, lecz ich zaspokajanie zupełnie
odmienne.
Zachowanie każdej z osób wywołuje reakcję kolejnych; nie
zawsze są to reakcje przyjemne, a czasem gwałtowne i zaskakujące. Powstaje efekt
motyla – jeden delikatny ruch
skrzydeł motyla w Afryce wywołuje gdzieś daleko tsunami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz