środa, 13 grudnia 2017

Zupa dyniowa, zabawa w chowanego i dylemat serca żyrafiego.

- Bibi pobawisz się ze mną w chowanego? - zapytał jeżyk Wacław wesoło przestępując z nóżki na nóżkę.

Bibi właśnie gotowała zupę dyniową na jutrzejsze spotkanie z Zenonem. Odwróciła się więc do Wacława z zamiarem powiedzenia przyjacielowi, że teraz nie jest dla niej dobry moment na zabawę. Ale gdy zobaczyła jak jego małe ciałko i niemal każda igiełka na nim, podskakują z radości i niecierpliwości do zabawy, nic nie powiedziała tylko uśmiechnęła się.

- I co Bibi, pobawisz się ze mną? - dopytywał z entuzjazmem.

Bibi zastanawiała się, co tu zrobić. Chciała pobawić się z kolegą, a jednocześnie miała ochotę skończyć gotowanie zupy.

- Jejku, jejku jak tu pogodzić to wszystko? -mruknęła do siebie i podrapała się po głowie. Zadumała się.  Chciała wziąć pod uwagę i siebie i Wacława.

Usiadła na kanapie i poprosiła jeża, by na chwilę usiadł z nią.

- Wacławie, mam dylemat. Dwa kawałki mojego serca kłócą się teraz we mnie i nie mogą znaleźć wspólnego rozwiązania. Na razie rozwiązania nie widać. A i dla mnie i mojego serca ważne jest, by znaleźć rozwiązanie, które uwzględni i jedną i drugą część serca, a nie tylko tę, która jest teraz głośniejsza.

Wacław bardzo się zdziwił tym, co powiedziała Bibi. Usiadł ochoczo obok przyjaciółki, gotowy na słuchanie.

- Jedna część mojego serca chce się bawić z tobą, bo bardzo lubię nasz wspólny czas. Mimo, że w chowanego niemal zawsze wygrywasz ty, to szukanie cię w liściach, w mchu, za krzewami jest świetną zabawą. I jeszcze dodam, że nasz czas razem jest jak wisienka na czekoladowym torcie. Uwielbiam go.

Wacław się uśmiechnął i zapytał:
- A druga część serduszka czego chce?

- Ona chce zadbać o efektywność, bo właśnie rozłożyłam produkty do gotowania zupy dyniowej, w garnku gotuje się wywar i wszystko jest przygotowane. Co więcej potrzebuję tej zupy na jutro, bo przychodzi do mnie Zenon i obiecałam mu zupę dyniową. On bardzo ją lubi. Tak więc druga część mojego serca chce zadbać o dotrzymywanie umów, o efektywność i moją relację z Zenonem. - Bibi wzięła kilka wdechów i spojrzała na przyjaciela.


Wacław siedział obok niej , skupiony i spokojny.


- Co o tym sądzisz? - zapytała Bibi.

- Bardzo jestem wdzięczny, że mi to powiedziałaś. Chciałbym przytulić obie części twojego serca. Sam nieraz mam takie dylematy i wiem, że nie są one proste. Ty, Bibi też jesteś dla mnie ważna i chcę poszukać rozwiązania, które będzie dobre dla nas obojga.

- O tak! I ja tego chcę! - powiedziała Bibi, a na jej pyszczku z powrotem zagościł uśmiech.

Wacław kontynuował:

- Chciałem pobawić się z tobą w chowanego, a potem zaproponować ci wypicie ze mną herbaty z imbirem, miodem i cynamonem. Pamiętam, że bardzo dobrą robisz taką herbatę. Więc pomyślałem sobie, co byś powiedziała, jakbym cię najpierw poprosił o herbatę i pomógł ci nieco z zupą, a potem byśmy pobiegli bawić się w chowanego?

Bibi niemal zaniemówiła z wrażenia. Pyszczek jej się otworzył, aby coś powiedzieć, lecz nie wydawała żadnych dźwięków.

A Wacław, który nadal był w psotliwym i wesołym nastroju powiedział:
- Bibi, czy to milczenie to zgoda? Czy iść wstawić czajnik?

- O tak! Tak! - powiedziała Bibi. Pomyślała, że rozwiązywanie konfliktów z takimi przyjaciółmi jak jeż, to wspaniała przygoda.


Potem było wspólne gotowanie zupy przy herbacie, opowieściach i śmiechu. A gdy zupa gotowa stała i czekała na Zenona, żyrafa i jeż pobiegli do lasu, by wspólnie pobawić się w chowanego. To był dobry czas pełen radości, bliskości i ciepła.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz