-
Bibi pobawisz się ze mną w chowanego? - zapytał jeżyk Wacław wesoło
przestępując z nóżki na nóżkę.
Bibi
właśnie gotowała zupę dyniową na jutrzejsze spotkanie z Zenonem. Odwróciła się
więc do Wacława z zamiarem powiedzenia przyjacielowi, że teraz nie jest dla
niej dobry moment na zabawę. Ale gdy zobaczyła jak jego małe ciałko i niemal
każda igiełka na nim, podskakują z radości i niecierpliwości do zabawy, nic nie
powiedziała tylko uśmiechnęła się.
-
I co Bibi, pobawisz się ze mną? - dopytywał z entuzjazmem.
Bibi
zastanawiała się, co tu zrobić. Chciała pobawić się z kolegą, a jednocześnie miała
ochotę skończyć gotowanie zupy.
-
Jejku, jejku jak tu pogodzić to wszystko? -mruknęła do siebie i podrapała się
po głowie. Zadumała się. Chciała wziąć
pod uwagę i siebie i Wacława.
Usiadła
na kanapie i poprosiła jeża, by na chwilę usiadł z nią.
-
Wacławie, mam dylemat. Dwa kawałki mojego serca kłócą się teraz we mnie i nie
mogą znaleźć wspólnego rozwiązania. Na razie rozwiązania nie widać. A i dla
mnie i mojego serca ważne jest, by znaleźć rozwiązanie, które uwzględni i jedną
i drugą część serca, a nie tylko tę, która jest teraz głośniejsza.
Wacław
bardzo się zdziwił tym, co powiedziała Bibi. Usiadł ochoczo obok przyjaciółki,
gotowy na słuchanie.
-
Jedna część mojego serca chce się bawić z tobą, bo bardzo lubię nasz wspólny
czas. Mimo, że w chowanego niemal zawsze wygrywasz ty, to szukanie cię w
liściach, w mchu, za krzewami jest świetną zabawą. I jeszcze dodam, że nasz
czas razem jest jak wisienka na czekoladowym torcie. Uwielbiam go.
Wacław
się uśmiechnął i zapytał:
- A druga część serduszka czego chce?
-
Ona chce zadbać o efektywność, bo właśnie rozłożyłam produkty do gotowania zupy
dyniowej, w garnku gotuje się wywar i wszystko jest przygotowane. Co więcej potrzebuję
tej zupy na jutro, bo przychodzi do mnie Zenon i obiecałam mu zupę dyniową. On
bardzo ją lubi. Tak więc druga część mojego serca chce zadbać o dotrzymywanie
umów, o efektywność i moją relację z Zenonem. - Bibi wzięła kilka wdechów i
spojrzała na przyjaciela.
-
Co o tym sądzisz? - zapytała Bibi.
-
Bardzo jestem wdzięczny, że mi to powiedziałaś. Chciałbym przytulić obie części
twojego serca. Sam nieraz mam takie dylematy i wiem, że nie są one proste. Ty,
Bibi też jesteś dla mnie ważna i chcę poszukać rozwiązania, które będzie dobre
dla nas obojga.
-
O tak! I ja tego chcę! - powiedziała Bibi, a na jej pyszczku z powrotem
zagościł uśmiech.
Wacław
kontynuował:
-
Chciałem pobawić się z tobą w chowanego, a potem zaproponować ci wypicie ze mną
herbaty z imbirem, miodem i cynamonem. Pamiętam, że bardzo dobrą robisz taką
herbatę. Więc pomyślałem sobie, co byś powiedziała, jakbym cię najpierw
poprosił o herbatę i pomógł ci nieco z zupą, a potem byśmy pobiegli bawić się w
chowanego?
Bibi
niemal zaniemówiła z wrażenia. Pyszczek jej się otworzył, aby coś powiedzieć,
lecz nie wydawała żadnych dźwięków.
A
Wacław, który nadal był w psotliwym i wesołym nastroju powiedział:
- Bibi, czy to milczenie to zgoda? Czy iść
wstawić czajnik?
-
O tak! Tak! - powiedziała Bibi. Pomyślała, że rozwiązywanie konfliktów z takimi
przyjaciółmi jak jeż, to wspaniała przygoda.
Potem
było wspólne gotowanie zupy przy herbacie, opowieściach i śmiechu. A gdy zupa
gotowa stała i czekała na Zenona, żyrafa i jeż pobiegli do lasu, by wspólnie
pobawić się w chowanego. To był dobry czas pełen radości, bliskości i ciepła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz